Białas – Street Credit [INSTRUMENTAL, prod. Got Barss)
Link do pobrania acapelli oraz instrumentala w najwyższej jakości (93.5BPM):http://www.mediafire.com/download/icjgqfw66ma1nn9/Bialas_-_Street_Credit_Instrumental_Acapella.rar
Produkcja bitu: Got Barss https://www.facebook.com/GotBarss
represent: SB Maffija https://www.facebook.com/SBMaffija
oryginalny utwór: https://www.youtube.com/watch?v=HA7XeqkEQ5U
Subskrybuj nasz kanał!
Odsłon:105490 Like: 1422 Dislike: 27
Materiał Video Od: SBM Label
Źródło materiału by SBM Label
Data Utworzenia: 2015-07-15 13:55:30
Pierwszy. Daje łapkę w górę i spierdalam
GOT BARSZCZ NA PROPSIE!!!
Malo zem klawiatury nie spalil, tak zapierdalalem, bo myslalem, ze to traczek calej SB.
TY-TY-TY TYPIE TEN REJON TO NIE TALENTÓW WYLĘGARNIA
rozkurwiator
PRZED 301
KOCHAM CIE MAMO !
Jestem 278 ! Wygrałem życie ?
TYPIE MÓJ REJON TO NIE TALENTÓW WYLĘGARNIA
MY W DRESACH I NA ŁAWKACH TAM OD ZAWSZE WBITE W GARNIAK
Barszczyk sztos bit czemu on nie zrobił bitu na 2 diss na deysa może nie byłoby remisu :c
Elegancko
Sztos
Bit miazga
PIERDOLENI WIELCY ERUDYCI
A GDY WRZUCAM INSTRUMENTAL TO SIE ROBIĄ TYCI TYCI
W końcu da się słuchać.
Przed Kstykiem, jebać chuja
KURWA I TO MI SIE PODOBA KOCHAM CIE ZA TO ZIBI WARIACIE
Po tym co zrobił Białas to strach się dotykać tego bitu 😀
teraz to przynajmniej da sie sluchac
kozak bit
SUPER
Kurwa w końcu instrumental !!!
Sliwa zajety przelykaniem sliny 🙂
BIT SZTOSIWO W CHUJ
kstyk kurwo gdzie jesteś ?
BEEZY TY KRÓLU
K0Z4K
BIZI WITOM XD
a koledzy z dawnych lat se dzisiaj piją radlery :v
OKROPNY SZTOS
A co zrobił? Powiedział niezdarnie parę słów
good
PRZED MILIONEM
POZDRAWIAM TATE
Rezigiusz > RockAlone2K
sztos ze sliwa, razem ze zbukiem
[Zwrotka 1: Białas]
Typie mój rejon to nie talentów wylęgarnia
My w dresach i na ławkach, tam od zawsze wbite w garniak
Od rana do nocy z koleżkami integracja
Hity wtedy 600V dostarczał, a nie DJ Mustard
Każdy weedem kasłał, browar był paliwem
Jak na tamte czasy mało kto tu wjeżdżał z takim stylem, jak ja
Jedyne co w duszy grało mi to rap szczery
Do szkoły się latało w kratkę, jak Burberry
A koledzy z tamtych lat co dzisiaj piją radlery
W moim życiu nie ma dla nich miejsca, są jak brak weny
A dupy są trudne do wyrwania, tak jak tantiemy
Jeśli jesteś ekskluzywny, jak toyota rav4
Mam dużego ziomka, mów mi Asterix
A Ty ciągle robisz z mordy dupę, lubisz smak jelit?
Niby białas, a czarny jak R. Kelly
Na bank się wysypia pierdolony no bo tak ścieli
Rym, że pościel Gucci to jest śpiwór przy tym
Jak zapatrzyliście się na szczyty, wziąłem styl z ulicy
Zaniosłem do studia i zacząłem pielęgnować chłopak
I ciągle to zgłębiam, sam już nie wiem ile kopar opadł
Łooo, stoisz poniżony nygga
Coś śmierdzi, chyba ktoś o tobie przebąkiwał
Mój cel to zabranie raperom każdej złotówki
Na początku zjem tych co wyskakują z lodówki
Pozabijam, jestem do tego zdolny
Bo jestem świeży i jestem do tego zdolny
Wożenie się jest płytkie, ale to nie twoja sprawa
Bo mi się podoba to, a o gustach się nie rozmawia
Z każdym znanym MC pocisnąłem jako dzieciak
Ludzie nie wierzyli co jest, myśleli że mam touretta
Kiedyś przeżywałem kolorszok, jak daltonista
Ciekawy czy w Polsce będzie kiedyś ktoś jak dziś ja
Mój anioł chce być stróżem, niech czeka aż kupię pałac
Taki z pięknym ogrodem, na którym se puszczę pawia
Typie mam wrażenie, że przeze mnie Bóg przemawia
Odpal se mój klip, odwołaj wizytę u lekarza
Zmieniam świat na lepsze, dlatego cały płonie
Dzieciaku jestem ogniem w Babilonie
Młodzi MC są drapieżni, ale głupi nie są
Wolą do mnie nie podchodzić, wokół wszędzie trupy leżą
Tu nie ma milosci, nie wiem gdzie ma schron
Wszystkie dupy jakie znam są bardziej wciągające, niż gra o tron
Tu rządzą związki oparte na przeciwieństwach
On nie biega za szmatami, a ona goni materiał
Ułożona dupa z kolei robi ci serial
3 lata byłem w związku, to kawał drogi do piekła
Ledwo zdałem z matmy, a patrz jak mnożę potencjał
By nagrać muszę ich zabić bo robię to z serca
Jestem królem, tylko zazdrośnik tego nie czuje
Ja wszedłem w główny nurt i zmieniłem jego kierunek sam
Jakie życie taki rap to wiem od ikony
A nie jestem jak te teksty dobrze ułożony
Bywają miesiące kiedy nie odstawiam piwa
Niszczę szare komórki, żeby was nie zawstydzać
Pierdoleni wielcy erudyci
A ja czytam ich w minutę i się robią tyci tyci
Znowu jakiś pizdowaty kolo o nas gada
Sukcesu nie łapie, choć ma go koło nosa #baba
Choć nie handluje prochem idę trochę porozrabiać
Dzisiaj jestem w sztosie tylko jak dogrywam się
A moja mafia tym że mówi prawdę zbiera street credit
Jadę prosto na czołówkę, nie boję się z tym zderzyć
Boom, to Beezy Vuitton
Jak jesteś w porządku to cię szczerze wita Bezzy witą
Nie lubię raperów, nie wiesz czemu? Kwit mi wiszą
Jeśli mnie nie znałeś – cześć, ja to twój przyszły idol
Nikt nie wie jak to zbudować – mój styl jest piramidą
Nie wiedziałbyś o co chodzi nawet jakbym pisał szkitą
Rap jest elitarny, nie może go słuchać każdy adept
Jeśli władze się jarają rapem to niech puszczą Chade
A Ty napisz teraz "Beezy Ty królu"
Zaraz w jakim komentarzu, wokół mało masz murów?
Jak masz taką wyszczekaną mordę to weź ją stul
Nie rób nic, my zrobimy wszystko hasztag allschool
Jestem raperem bardziej pracowitym od pszczół
Łeb aż puchnie Ci od punchy jakbyś wsadził go w ul
Do ula czy chuj wie jak tam mówi się poprawnie
Ja to prezent dla słuchaczy, skillu po kokardę
Inni raperzy są jak moi ludzie, za mną zawsze
Jak kupię tonę zioła pokażę wam jak się kaszle
Typie mój rejon to nie talentów wylęgarnia
My w dresach i na ławkach, tam od zawsze wbite w garniak
Od rana do nocy z koleżkami integracja
Hity wtedy 600V dostarczał, a nie DJ Mustard
Każdy weedem kasłał, browar był paliwem
Jak na tamte czasy mało kto tu wjeżdżał z takim stylem, jak ja
Jedyne co w duszy grało mi to rap szczery
Do szkoły się latało w kratkę, jak Burberry
A koledzy z tamtych lat co dzisiaj piją radlery
W moim życiu nie ma dla nich miejsca, są jak brak weny
A dupy są trudne do wyrwania, tak jak tantiemy
Jeśli jesteś ekskluzywny, jak toyota rav4
Mam dużego ziomka, mów mi Asterix
A Ty ciągle robisz z mordy dupę, lubisz smak jelit?
Niby białas, a czarny jak R. Kelly
Na bank się wysypia pierdolony no bo tak ścieli
Rym, że pościel Gucci to jest śpiwór przy tym
Jak zapatrzyliście się na szczyty, wziąłem styl z ulicy
Zaniosłem do studia i zacząłem pielęgnować chłopak
I ciągle to zgłębiam, sam już nie wiem ile kopar opadł
Łooo, stoisz poniżony nygga
Coś śmierdzi, chyba ktoś o tobie przebąkiwał
Mój cel to zabranie raperom każdej złotówki
Na początku zjem tych co wyskakują z lodówki
Pozabijam, jestem do tego zdolny
Bo jestem świeży i jestem do tego zdolny
Wożenie się jest płytkie, ale to nie twoja sprawa
Bo mi się podoba to, a o gustach się nie rozmawia
Z każdym znanym MC pocisnąłem jako dzieciak
Ludzie nie wierzyli co jest, myśleli że mam touretta
Kiedyś przeżywałem kolorszok, jak daltonista
Ciekawy czy w Polsce będzie kiedyś ktoś jak dziś ja
Mój anioł chce być stróżem, niech czeka aż kupię pałac
Taki z pięknym ogrodem, na którym se puszczę pawia
Typie mam wrażenie, że przeze mnie Bóg przemawia
Odpal se mój klip, odwołaj wizytę u lekarza
Zmieniam świat na lepsze, dlatego cały płonie
Dzieciaku jestem ogniem w Babilonie
Młodzi MC są drapieżni, ale głupi nie są
Wolą do mnie nie podchodzić, wokół wszędzie trupy leżą
Tu nie ma milosci, nie wiem gdzie ma schron
Wszystkie dupy jakie znam są bardziej wciągające, niż gra o tron
Tu rządzą związki oparte na przeciwieństwach
On nie biega za szmatami, a ona goni materiał
Ułożona dupa z kolei robi ci serial
3 lata byłem w związku, to kawał drogi do piekła
Ledwo zdałem z matmy, a patrz jak mnożę potencjał
By nagrać muszę ich zabić bo robię to z serca
Jestem królem, tylko zazdrośnik tego nie czuje
Ja wszedłem w główny nurt i zmieniłem jego kierunek sam
Jakie życie taki rap to wiem od ikony
A nie jestem jak te teksty dobrze ułożony
Bywają miesiące kiedy nie odstawiam piwa
Niszczę szare komórki, żeby was nie zawstydzać
Pierdoleni wielcy erudyci
A ja czytam ich w minutę i się robią tyci tyci
Znowu jakiś pizdowaty kolo o nas gada
Sukcesu nie łapie, choć ma go koło nosa #baba
Choć nie handluje prochem idę trochę porozrabiać
Dzisiaj jestem w sztosie tylko jak dogrywam się
A moja mafia tym że mówi prawdę zbiera street credit
Jadę prosto na czołówkę, nie boję się z tym zderzyć
Boom, to Beezy Vuitton
Jak jesteś w porządku to cię szczerze wita Bezzy witą
Nie lubię raperów, nie wiesz czemu? Kwit mi wiszą
Jeśli mnie nie znałeś – cześć, ja to twój przyszły idol
Nikt nie wie jak to zbudować – mój styl jest piramidą
Nie wiedziałbyś o co chodzi nawet jakbym pisał szkitą
Rap jest elitarny, nie może go słuchać każdy adept
Jeśli władze się jarają rapem to niech puszczą Chade
A Ty napisz teraz "Beezy Ty królu"
Zaraz w jakim komentarzu, wokół mało masz murów?
Jak masz taką wyszczekaną mordę to weź ją stul
Nie rób nic, my zrobimy wszystko hasztag allschool
Jestem raperem bardziej pracowitym od pszczół
Łeb aż puchnie Ci od punchy jakbyś wsadził go w ul
Do ula czy chuj wie jak tam mówi się poprawnie
Ja to prezent dla słuchaczy, skillu po kokardę
Inni raperzy są jak moi ludzie, za mną zawsze
Jak kupię tonę zioła pokażę wam jak się kaszle
[Outro: Białas]
A na koncercie młoda tak zajarał mój track Cię
Że się nie obejrzałem, a już byliśmy w trakcie
Ty najebana prądem, jakbyś złapała trakcje
Choć jesteś bardzo ładna, to pojebana także
To koniec jest, SB Maffija!
;£
10 1;52
Nagram tego bita kiedy wleci kesz z takim paliwem ja na ławie wylatuje suki i wiesz czemu mi kwita wiszom spontan kontakt nie gadaj zbyt długo bo paly dorwiom cie hahah rap się pisze 23 s
Nagram tego bita kiedy wleci kesz z takim paliwem ja na ławie wylatuje suki i wiesz czemu mi kwita wiszom spontan kontakt nie gadaj zbyt długo bo paly dorwiom cie hahah rap się pisze 23 s
Street credit ja go mam i nie ma bata
Jak zachodzi potrzeba to szybko go splacam
Nie ma go tu byle jaki pacan
Bo zawsze tu przychodzi jak mu się to opłaca
Zasada tutaj taka jak pożyczyasz no to splacaj
Jak tego nie zrobisz wytropić Ci wilkow wataha
Co by się nie działo każdy z nas jest tutaj 1
Mam kartkę i dlugopis szybko rzucam wersy
Bit od Prima no to rzucę pierwszy
1 zasada na blokach przetrwają najsilniejsi
2 zasada na blokach zostaną tu najszczersi
yo niggas, check it out:
(Dlatego u mnie na kanale jest zasada, że tutaj się nikogo nie obraża)
Dokładnie Norbert, ty kurwo jebana (hptfu)
Jeee
(olsza to kumpel)
Typie, mój kanał to większe dymy niż palarnia
Gdzie się nie obejrzysz to jebiemy syna diabła
Od rana do nocy jest na czacie integracja
Hity tu dostarczam ja i cała moja mafia (JD Maffija)
Każdy melą trafia, Norbi to się czuje jak ta
Pierdolona tratwa, bo płynie na naszej ślinie łajza (hrrr tfu!)
Jedyne co w duszy gra mi to te dwie litery
A na Bestie Disa brak mi słów, jestem jak niemy
Kiedy znowu się pożegnasz chuju, tylko tego chcemy
Zabieraj swoje dzieciaki i znikajcie z anteny (jebać Grecję)
Żeby Cię sprowokować, kocham Ateny
I to samo Ci powtórzę w mordę, jak się złapiemy (skrr skrr)
Niby białas, a czarny jak gangreny
Nie martw się, ty orku z YouTube też Cię kiedyś wywieziemy (squaaa)
Twoje streamy to jebane radlery
Bo są dla pedałów i mam po nich zgagę, bez ściemy
(hahahahaha)
Gdzie ty w Bezfrajerniku kurwo widziałeś frajera
A niech cały czas spamuje teraz "jebać Disa cwela" (jebać Disa)
"Jebać Disa cwela"
gdzie się nie obejrzysz to jebiemy syna diabła ;]
Can we use this beat?
Typie moj rejon, to zmarnowanych losów kuźnia. Chociaż każdy tu z nadzieją, mają plany sosu ugrać. Ja razem z nimi, nawet gdy flaszka walona. W walce o dobry wynik, porażka wykluczona. U nas wiecznie jest optymizm, daje ukształtować wiele. Więc bezsprzecznie sie przyczyni, by realizować cele. Żadnych ograniczeń, jak rozpierdalamy mury. Tylko setki małych zwycięstw, tak wzbijamy się do gory. Nie obrosłem w piora, no bo chcieli skrzydła podciąć. Więc na wyższy wzniosłem pułap, bo mi ziemia zbrzydła mordo. Jak w końcu wrócę, to nie po to by stać miejscu. Tym pionków zasmuce, ukazując im brak sensu. Niech gnoje psioczą, zażarcie pośród stresów. Bo to ja mam w sobie pociąg, co jest parciem do sukcesu. Stacja końcowa, dotre bez włażenia w tyłek. Dekoracja słowa, przeradza marzenia w siłę. Niczym Usain biegnę, pierwszy ku linii mety. Przy tym cały utarg wezmę, czego nie uczyni kretyn. Deprymuje go brak weny, non stop kartka pusta. A ja czuje już smak sceny, to normalka że chce tu stać. I dokonam tego, bo mam talent tak po prostu. Hipokrytom skona ego, nie wyciągną wcale wniosków. Próbują mnie zabić, no to śmiało luzik skarbie. Lecz czują sie słabi, by na całość mówić prawde. Mnie o wszystko pytaj, zostawiam fałsze obok. Bo chce być blisko życia, to mnie sprawia zawsze sobą. Wiele miałem masek, co uwierały mnie w twarz. Każdą zdejmowałem z czasem, pierdoląc ten cały spektakl. Teraz sie wynurze prawdą, by odegnać fałszu nute. Będąc w górze patrze na dno, to jest wlasnie haszu skutek.
Moja wersja.