Polski Hip Hop

Sebastian Fabijański – Jason Bourne – prod. LOAA

Sebastian Fabijański – Jason Bourne – prod. LOAA

Przedsprzedaż albumu „Primityw”: https://asfaltshop.pl/product/15571-sebastian-fabijanski-primityw-cd/
rap, słowa: Sebastian Fabijański, muzyka, produkcja: LOAA, mix, mastering: DJ Haem

Scenariusz i Reżyseria: Sebastian Fabijański
Zdjęcia: Konrad Bloch
Wystąpili: Sebastian Fabijański oraz grupa aktorska kursu „Sfilmowani.com”
Producent: ℗ © 2020 Asfalt Records

Produkcja: Bartosz Szyszko
Kierownik produkcji: Bartosz Szyszko
Kierownik planu: Marcin Gloeh
Asystent Reżysera: Tadeusz Łysiak
Montaż: Maciek Rożek

Focus Puller: Katarzyna Rogalska
Asystent Kamery: Patryk Kubat
DIT: Mariusz Gos
Mistrz Oświetlenia: Emilian Broski-Okrucinski
Oświetlacz: Patryk Szulc
Postprodukcja: New Wave Film / ColorOffon
Korekcja Barwna: Milena Wielgo
Online: Marek Smereczyński
Grip: Marcin Bębnista

Scenografia: Bartosz Szyszko, Marcin Gloeh
Charakteryzacja: Aleksandra Kułak
Kostiumy: Katarzyna Romańska
Transport: Marcin Gloeh
Fotosy: Marceli Kuran
Dyżur Planu: Paloma Żochowska

Podziękowania:
MX35 – Grzegorz Ruzik, Mateusz Wajda
ATM – Marcin Mikołajczyk, Joanna Gralewska
KOI – Piotr “Dewik” Pysklak
Heliograf – Kinga Szymańska
Studio UP! – Cezary Staszek, Mateusz Kalinowski
Ignacy Kryczka
Andrzej Dolega
Grip7

#sebastianfabijanski #loaa #primityw

— tekst

Nie jestem slim ale bardzo real i nie wystarczająco shady
By w drodze po kwit ze sprzedanych płyt, kłaść tu nie swoje wersy
Co prawda nie z nikąd i nie incognito bo zdemaskowało mnie kino
Ale na drugie – ryzyko, nie myl z celebrytą bo ryja nie daje na wynos
Coś jakby spowiedź z nabitym kałasznikowem
Tych kilka szczerych zwrotek puszczonych na pierwszy ogień
Nie pytałem czy mogę bo nigdy tego nie robię
Po prostu wchodzę i flaki kładę na stole.
Ego widocznie, tak jest ogromne, ze nie zmieściło się w torbie.
Jeszcze nie „ich troje”, ja to „ich dwoje”, per „proszę państwa” mów do mnie
Od małolata w formie tego nie da się zapomnieć
Życie napisało konspekt na więcej niż dwie victorie
Nie no – bardzo cudownie ale wędruje po glorię
Mój wielki comeback dla większości to początek
Tabula rasa? Wątpię. Bo mam pieniądze
Pieniądze, pieniądze ale po co pieniądze gdy spokój w domu jest gościem
Ciepło i owszem, miałem na codzień przez ogrzewanie podłogowe
Skrajne emocje przynosił ojciec w butelce – wyborowej
„Temu to dobrze, wszystko ma nowe, pierdolony bananowiec” (a ja)
Chłodziłem łokieć, (dzień jak co dzień), w co raz to droższym samochodzie
Ból jakby fujara, od samego rana (co?!) stała im w gardle
(chuj) Mały ale wariat #napoleonbonaparte
Nienawiści aria z kulami po kokardę
Kisili te pogardę jak kompleksy Hochwander
Pojechalbym po bandzie ale leżących bić nieładnie
Lata po fakcie, mieć satysfakcję powinienem bo wygrałem
I co, że wygrałem, przez wszystkie wygrane mam jeszcze bardziej przejebane
Kto sukcesu ojcem? Chuj, mam ważniejszy problem
Jasonem Bournem, czy ja kim ja jestem wogle?
Podobizny podobizną odbijaną w cudzych oczach?
Nawet dzieciństwo miałem ulokowane w klonach
Chciałem zabłysnąć, wszystko na szybko, skalpy nosić na dłoniach
Jakoś tak wyszło, ni zowąd i ni stąd że zacząłem rapować
Tłukłem w domu te rapy na jumanych bitach
Chciałem być taki by pokochała mnie ulica
Król mitomanii, może nawet hipokryta
Dziesięć kilo nadwagi chowałem w za dużych dżinsach
Kłade na bit te wczorajsze łzy odrywam od nich zawleczkę
Co druga z nich napisze hit, poza tym są bezużyteczne bo
Mnie nie obchodzi co tam czycha za zakrętem
Na końcu każdej drogi i tak czeka na mnie hejter
Co mam zrobić, może błagać o amnestie?
Szczęście mnie boli i to jest moje nieszczęście bo
Ibuprofenowi z monopolowych nie ufam tak jak kobiecie
Z farmakologii przeciwbólowej uznaje tą na depresję
Byłem bez broni w tej nierównej walce z lękiem
Jako nowonarodzony na trzecie se dałem przester
Samokontroli zawsze miałem minus pięćset
Uzależniony od narkotykowych jazd…
Jeszcze raz
Uzależniony od narkotykowych jazd nie byłem na szczęście
Już mi to nie grozi, nie jestem za młody więc nie proponuj mi kresek
Po kim te skile? dostałem ich tyle, że nie ma nas tylu w rodzinie
Łba nie tlenilem, ojciec blondynem a czemu nim nie był Eminem?!

Odsłon:18830 Like: 1633 Dislike: 252

Materiał Video Od: AsfaltRecords

Asfalt,Records,Shop,Rap,Hip-Hop,Sebastian Fabijański,Fabiański,Fabijański,Prymityw,Primityw,Eminem,Jason,Bourne


Źródło materiału by AsfaltRecords
Data Utworzenia: 2020-03-24 12:03:53

Tags

Related Articles

40 Comments

  1. i on się do ludzi przypierdala XD dykcja dno,brzmi to średnio,wersy słabe tylko klip i bit są na poziomie XD

  2. Momentami, rzadkimi aczkolwiek jednak spoko leci. Dykcja kompletnie bez szału, przyspieszenia na siłę. Bez szału ogólnie.

  3. Teks jest git trochę lepsze flow i będzie ideolo.Pozdrowki

  4. u kuby to czym byłeś naniuchany 🙂 ten odcinek to było mistrzostwo świata brechtu 🙂

  5. najlepszy kawałek ja narazie ale nadal troche chujowo niepozdrawiam

  6. Na tle tej chujni która jest dziś wydawana całkiem spoko 😉

  7. Na prawdę mega solidna rzecz, nie sądziłem, że to napiszę. Nic nadzwyczajnego, odkrywczego, ale jest spoko.

  8. Sebastianie, cały czas jest pod wielkim wrażeniem! Czapki z głów!

  9. Czuje się jakbym gdzieś to już słyszał, Trzeci Wymiar, Dwa Sławy, coś takiego

  10. Kwarantanna ludziom się nudzi. Ktoś ich oszukał z tymi maseczkami.chyba że to takie specjalne;) daje radę.

  11. Nie wiem dlaczego ale on mi pasuje do Dwa Sławy xd pod względem wyglądu i troche nawijki też xd

  12. lepsze od pozostałych, ale to dalej grafomania, dalej nie wiem o co chodzi i dalej mam wrażenie że te flow już gdzieś słyszałem

  13. Rzadko nie wiem co sądzić o kawałku, ale tu tak jest. Nie wiem sam czy to dobry numer czy słaby.

Back to top button
Close

Adblock Detected

Please consider supporting us by disabling your ad blocker